Herb Bornego Sulinowa

Gmina Borne Sulinowo

Historia

Fotografie z lat 1939 – 1945.

Borne Sulinowo – jedno z najmłodszych miast w Polsce, nie tylko dlatego że status miasta formalnie otrzymało 15 września 1993 roku, lecz także dlatego, że dopiero w 1992 roku „w cudowny sposób” ukazało się w ogóle na mapach Polski. Jego nagłe objawienie się w spisie miejscowości i atlasach samochodowych nie było jednak efektem błyskawicznego zbudowania całego miasta z jego infrastrukturą, lecz wynikiem odtajnienia tego, co kilkadziesiąt lat już stało i świetnie służyło jego mieszkańcom. Specyficzność historii miasta bierze się w największym skrócie stąd, że jego mieszkańcy zawsze mieli na sobie jakieś mundury i bardziej tu „stacjonowali” niż „mieszkali”.
Cofnijmy się jednak w czasie o wiele wieków.
Pierwsze ślady człowieka w tym regionie pochodzą ze starszej epoki kamiennej – neolitu (ok. 10.000 lat temu). Był to okres, kiedy ludziom powoli (bardzo powoli jak na dzisiejsze realia) zaczęła świtać w głowie myśl – „… a może by tak przestać łazić po świecie i pobyć trochę w jednym miejscu ?” Efektem przyjęcia tego pomysłu było przejście od myślistwa i zbieractwa do hodowli i uprawy.
Elementy zbieractwa zostały jednak człowiekowi gdzieś w genach, co najlepiej widać jesienią w okolicznych lasach, kiedy hordy uzbrojonych w noże grzybiarzy przemierzają ostępy w poszukiwaniu borowików, kani itp.

Ziemie te zawsze znajdowały się na styku różnych kultur i wpływów. W okresie brązu (1.500 – 1.000 lat p.n.e.) były to:
a) kultura przedłużycka poprzedzająca bezpośrednio okres kultury łużyckiej związanej ściśle z ludnością prasłowiańską
b) kultura pomorska – wytworzyła się ona we wschodniej części Pomorza jako odłam kultury łużyckiej i etnicznie związana jest również z ludnością słowiańską.

W początkach epoki żelaznej (ok. 700 lat p.n.e.) na mieszkające tu ludy słowiańskie zaczęli nacierać Germanowie. Posuwając się ku wschodowi, w ostatnim stuleciu przed naszą erą doszli do linii Parsęty. W okresie rzymskim zjawili się tu najeźdźcy skandynawscy – Gotowie i Gepidzi. Podbita ludność słowiańska trwała tu nadal.

Najstarsza wzmianka o Słowianach, nazwanych Wenedami pochodzi z przełomu I i II w. Kultura ta trwała do wczesnego średniowiecza, tj. do VI w., zastąpiona następnie kulturą prapolską. W zasięgu tejże kultury wenedzkiej, a później prapolskiej znajdowały się nasze tereny.
Dzięki licznym znaleziskom z tej epoki, określić można zajęcia i wierzenia ówczesnej ludności. Okres ten znamionuje rozwój rolnictwa – podstawowego zajęcia mieszkańców. To czym jeszcze zajmowała się ludność, to oczywiście łowiectwo i rybołówstwo oraz hutnictwo, kowalstwo i garncarstwo. Wierzenia i związane z nimi obrządki pogrzebowe nawiązują do kultury łużyckiej. Zmarłych palono, a następnie popioły zakopywano w grobach jamowych. Rozpowszechniony był kult słońca i innych sił przyrody.

Kultura prapolska obejmuje okres przedpiastowski (lata 400 – 950). W tym czasie, tereny te zamieszkiwało słowiańskie plemię Pomorzan, nazywanych tak ze względu na zasiedlenie ziem „po morzu”, to znaczy nad morzem. Plemię Pomorzan, to bezpośredni przodkowie zamieszkujących tu do XV w. Kaszubów. Kaszubskie nazwiska mieszkających w okolicznych wsiach chłopów przewijają się do XVII wieku.

W okresie wczesno-historycznym ziemie te, znajdując się pod władzą książąt pomorskich podlegała tym samym kolejom losu, jakie były udziałem całego Pomorza Zachodniego. Wpływy polskie, niemieckie, duńskie i separatystyczne dążenia pomorskich książąt powodowały ciągłe zmiany przynależności i podległości tych ziem. W XII w., w okresie panowania Polski nad ziemiami nadbałtyckimi, tereny te wchodziły w skład obszaru administracyjnego istniejącego już wtedy Białogardu (nie było jeszcze Szczecinka i Czaplinka). W XIII w. nastąpił pierwszy napływ kolonistów niemieckich.

W następnych wiekach, ziemie te, leżące na styku dwóch państw zawsze były obiektem zainteresowania władców polskich, niemieckich i skandynawskich. Nie sprzyjało to rozwojowi gospodarczemu. Ustawiczne wojny i przemarsze wojsk powodowały zniszczenia i dziesiątkowanie miejscowej ludności.

XVI w. to okres intensywnej kolonizacji niemieckiej. Na tereny dzisiejszej gminy Borne Sulinowo przybyli osadnicy z Dolnej Saksonii i Westfalii. Same ziemie należały prawdopodobnie do możnego rodu pomorskiego Kleszczy, zniemczonego i znanego jako von Kleist (do dzisiaj w miejscowości Juchowo znajduje się zabytkowy pałac należący do tego rodu, którego najstarsze ze skrzydeł pochodzi z XVII wieku).

W miejscu, gdzie dzisiaj możemy zobaczyć (idźmy na całość – „podziwiać”) malownicze miasteczko Borne Sulinowo, była kiedyś mała wioska Linde (Lipa). Nawiązaniem do jej nazwy jest dzisiejszy herb naszego miasta – zielona lipa na złotym tle. Obszar jej  ówczesnych zabudowań to dzisiejsza ulica Lipowa w zachodniej części miasta. Ulica tak niewielka, jak niewielka była to miejscowość.  Wieś nie szokowała ani wielkością ani bogactwem, czemu trudno się zresztą dziwić biorąc pod uwagę jakość gleb w okolicy. Bardziej nadawały się one do urządzania piaskownicy niż do prowadzenia jakiejkolwiek uprawy. Podłoże nie przeszkadza tylko dzielnym, przystosowanym do takich warunków sosnom.

Kronikarz niemiecki, robiący spis miejscowości Pomorza, z krótkim ich opisem, zanotował:

Linde (Lipa). Wieś leżała początkowo 400 kroków w stosunku do obecnego położenia. Składała się z chłopów małorolnych, w 1590 roku z 12. Każdemu przydzielono 12 mórg roli. W 1570 rodzina Zastrow z Bilow zleciła Joachimowi Kroger powyżej miejscowości Morgrafenfort usytuować młyn wodny zwany „Lindische Muhle” (Lipowy Młyn), potocznie „Młyn Bilowski”. Dla Polaków młyn był nieustannym skandalem, tak że ciągle go napadali i plądrowali. W 1579 całkowicie zniszczyli, a powtarzało się to do 1629 jeszcze 3 razy. Oprócz tych miejscowości do 1577 w północnej części Bideburger Heide powstały jeszcze: Eichenberger, Demmin, Sanort, Sulenburg, Doderlage.

O sąsiedniej wsi napisał:

Großborn. Wieś nazywała się początkowo „Stracony Zdrój” (źródło) ponieważ mieściła się w borze, który nosił to określenie, w nim wytrysnęło źródło, które dwa razy zaginęło w ziemi i ponownie dwa razy wyszło na światło dzienne.
W 1587 roku sołtysem był Andreas Wegener. 1590 wieś liczyła 14 chłopów na 2 włókach i 5 po 1 włóce. Po utworzeniu następnej miejscowości nazwano ją Stare Źródło, bądź Duże Źródło.

Lata 30. XX wieku były przełomowe dla naszych terenów. Rząd III Rzeszy podjął decyzję o utworzeniu na obszarze dzisiejszej południowej części gminy, wielkiego poligonu wojskowego. W związku z tym, władze niemieckie wykupiły tereny oraz wysiedliły część ludności.  W latach 1933 – 1938 zbudowano od podstaw Lager Linde (Borne Sulinowo) na północnym skraju poligonu i Lager Westfalenhof (Kłomino) na krańcu południowym.

Dzisiejsze Borne Sulinowo było zapleczem poligonu, koszarami i miejscem lokalizacji Szkoły Artylerii Wehrmachtu. W dniu 19 sierpnia 1938 r., z udziałem Wodza Naczelnego Armii Niemieckiej – Adolfa Hitlera i najwyższych władz wojskowych, dokonano oficjalnego otwarcia kompleksu.
Bazę zbudowano według obowiązującego wtedy w całej Rzeszy standardu. Unifikacja dotyczyła wszystkich militarnych miasteczek i znajdujących się tam poszczególnych budynków. Najbardziej zbliżone architektonicznie do Bornego Sulinowa miasta, to leżące w Niemczech Winsdorf i Bergen. W wielu miastach Polski można jednak zobaczyć charakterystyczne „koszarowce”, które pierwotnie miały identyczne schody, barierki, okna, podłogi na korytarzach itd.

Wieś Gross Born, od której wziął nazwę cały garnizon, znajdowała się kilka kilometrów na płd. wschód od miejscowości Linde, w centralnym punkcie poligonu. Obecnie trudno znaleźć ślady jej istnienia. Znajduje się tam leśny parking i tylko leżące miejscami cegły, zarysy fundamentów i pojedyncze, zdziczałe drzewa owocowe świadczą o tym, że kiedyś tętniło tu życie.

Borne Sulinowo nie posiadało wówczas statusu i funkcji miasta. Garnizon Gross Born miał bardzo duże znaczenie w strukturze wojskowej III Rzeszy.

W dniu 22 sierpnia 1939 r. rozkaz wyjazdu do Gross Born (Bornego Sulinowa) otrzymał gen. Guderian. Stanął na czele XIX Korpusu, który otrzymał nazwę Befestigungsstab Pommern (Sztab Fortyfikacyjny „Pomorze”). Oficjalnie zadaniem korpusu była „budowa umocnień polowych wzdłuż granicy Rzeszy dla ochrony przed polską agresją”. W rzeczywistości były to ostatnie przygotowania do napaści na Polskę i kampanii wrześniowej.
W skład XIX Korpusu weszły: 3 dywizja pancerna, dwie zmotoryzowane dywizje piechoty – 2 i 20 oraz jednostki dyspozycyjne korpusu. Siły zgrupowania wzmocnione zostały oddziałami sformowanymi na bazie szkół wojskowych. Do 3 dywizji pancernej przydzielono szkolny batalion czołgów wyposażonych w najnowszy sprzęt pancerny typu Panzer III i Panzer IV. Do jednostek dyspozycyjnych korpusu odkomenderowano m.in. szkolny batalion rozpoznawczy z Doeberitz-Krampnitz. Za korpusem stała jako odwód 23 dywizja piechoty z Poczdamu.
Zadaniem Korpusu było przełamanie polskiej obrony, wbicie się klinem w głąb terytorium i sforsowanie Brdy między Sępólnem Krajeńskim (na prawo) i Chojnicami (na lewo). Następnie oddziały Guderiana miały szybko dotrzeć do Wisły, odcinając jednostki wojska polskiego znajdujące się w tzw. „polskim korytarzu”, czyli obszarze sięgającym do Bałtyku. Według wywiadu niemieckiego, w „korytarzu” stacjonowały siły polskie składające się z trzech dywizji piechoty, jednej brygady kawalerii i nieznacznej liczby czołgów typu Fiat-Ansaldo. Po stronie polskiej granica ufortyfikowana była tylko budowanymi pośpiesznie umocnieniami polowymi.
Jak wspomina gen. Guderian w swoim pamiętniku: początek ofensywy wyznaczony był na 26 sierpnia rano. W nocy z 25 na 26 sierpnia niespodziewanie ofensywę odwołano. W ostatniej chwili zdołano wycofać jednostki, które zajmowały już pozycje wyjściowe do ataku.
W dniu 1 września 1939 r. o godz. 4:45 jednostki sformowanego w garnizonie Gross Born XIX Korpusu gen. Guderiana przekroczyły granicę z Polską w rozwiniętym szyku bojowym.

Kłomino (Lager Westwalenhof) leży ok. 12 km w linii prostej od Bornego Sulinowa. W „czasach radzieckich” nosiło ono nazwę Gródek.
W pobliżu tej miejscowości, na wzgórzu zwanym Psią Górką, w kompleksie drewnianych baraków, zbudowanych przed wojną i przeznaczonych dla niemieckich oddziałów Służby Pracy, zorganizowano we wrześniu 1939 r. obóz jeniecki. Na początku był to obóz przejściowy (Dulag). 9 listopada 1939 r. przekształcono go w obóz dla jeńców szeregowych (Stalag), który istniał do 1 czerwca 1940 roku. Jego miejsce zajął Oflag II D Gross Born, obóz dla oficerów. W obozie przebywali jeńcy francuscy (do połowy 1942 r.) i polscy. Przetrzymywany był tu m.in. autor „Pierwszego dnia wolności” pisarz i dramaturg Leon Kruczkowski. Tutaj trafiła duża część żołnierzy Powstania Warszawskiego po podpisaniu aktu kapitulacji w dniu 2 października 1944 r.. Stan liczebny jeńców ulegał ciągłym zmianom. O wielkości obozu świadczy fakt, że w lutym 1941 r. w obozie przebywało 3.731 Francuzów (3.166 oficerów, 565 ordynansów), a 1 stycznia 1945 r. – 5.391 jeńców polskich (5.014 oficerów, 377 ordynansów). W styczniu 1945 r. hitlerowcy ewakuowali jeńców na zachód do Sandbostel. Trasa przemarszu wynosiła ponad 700 km.

W latach 1932 – 1939 zbudowano biegnący od Bałtyku do Wielkopolski, przecinający obszar gminy z północy na południe i przebiegający także w rejonie Bornego Sulinowa, pas fortyfikacji granicznych – Wał Pomorski (Pommernstellung). Składał się on z około 900 łączących się ze sobą, różnego rodzaju bunkrów żelbetonowych, zabezpieczonych dodatkowo kilkoma liniami transzei, zasieków, rowami przeciwczołgowymi, polami minowymi itd.
Na początku 1945 r. Armia Czerwona i 1 Armia Wojska Polskiego zbliżyły się do garnizonu Gross Born i rubieży Wału Pomorskiego. Dla obrony Pomorza Zachodniego przed nadciągającymi wojskami, niemieckie dowództwo sformowało pośpiesznie cztery dywizje na bazie szkół wojskowych. Dwie z nich powstały w Bornem Sulinowie:
– dywizja „Deutsch Krone”, stworzona ze słuchaczy II Szkoły Artylerii Gross Born (dowódca – oberst dr Ernst, a później oberst Lehman)
– dywizja „Barwalde”, formowana na bazie I Szkoły Artylerii Gross Born (dowódca – gen. leutnant Raitl)
Od 22 stycznia 1945 r. słuchacze II Szkoły Artylerii Wehrmachru zaczęli obsadzać bunkry Wału Pomorskiego.
Walki o przełamanie linii umocnień na obszarze dzisiejszej gminy trwały od początku lutego do pierwszej dekady marca 1945 r.
W samym mieście nie było cięższych walk. Wspomina się tylko o wymianie ognia w rejonie spichlerzy i kompleksu magazynów (dzisiejsza ulica Towarowa) między czołowymi oddziałami wojsk radzieckich, a niemieckimi żołnierzami wywożącymi pośpiesznie zapasy żywności. Dzięki temu miasto przetrwało wojnę praktycznie bez zniszczeń.

Wraz z zajęciem miasta przez Armię Czerwoną w lutym 1945 r. rozpoczął się nowy etap w dziejach Bornego Sulinowa.

Garnizon БОРНЕ СУЛИНОВО (Borne Sulinowo) był od początku jednym z bardzo ważnych elementów potężnego zgrupowania, jakim była Północna Grupa Wojsk. W dniu 29 maja 1945 r. dyrektywami Naczelnego Dowództwa Armi Czerwonej, dotychczasowe fronty zostały przeformowane na: Grupę Okupacyjnych Wojsk w Niemczech, Centralną Grupę Wojsk (Austria, Węgry i Czechosłowacja), Południową Grupę Wojsk (Bułgaria i Rumunia) oraz Północną Grupę Wojsk na terenie Polski. Utworzona dyrektywą Nr 11097 Północna Grupa Wojsk formowana była na bazie 2. Frontu Białoruskiego, stacjonującego od zakończenia wojny w Meklemburgii i północnej Brandenburgii.

Dowódca frontu, marszałek Konstanty Rokossowski, do 10 czerwca 1945 r. otrzymał rozkaz jego reorganizacji i rozmieszczenia wojsk grupy na obszarze Polski. Obszar działalności Północnej Grupy pokrywał się z obszarem Polski, z wyjątkiem Szczecina, który podlegał Grupie Wojsk Okupacyjnych w Niemczech. W jej skład weszły: 43. Armia w rejonie Gdańsk – Świnoujście – Szczecinek, wraz z jednym korpusem stacjonującym na wyspie Bornholm, 65. Armia w rejonie Łódź – Poznań – Wrocław, 52. Armia w rejonie Kielce – Częstochowa – Kraków, 96. Korpus Strzelecki w rejonie Łomża – Mława – Pułtusk, 3. Gwardyjski Korpus Kawalerii w Lublinie, 3. Gwardyjski Korpus Pancerny w Krakowie, 5. Korpus Pancerny w Białymstoku, 10. Korpus Pancerny w Krotoszynie, 20. Korpus Pancerny we Wrocławiu. Siły powietrzne grupy wchodziły w skład 4. Armii Lotniczej, a podlegały jej: 8. Korpus Lotnictwa Myśliwskiego, 4. Korpus Lotnictwa Szturmowego oraz 5. Korpus Lotnictwa Bombowego. Razem Północna Grupa Wojsk liczyła cztery korpusy pancerne (od lipca 1945 r. przekształcone w dywizje pancerne), 30 dywizji strzeleckich, 12 dywizji lotniczych, 1 korpus kawalerii, 10 dywizji artylerii – to jest około 300 do 400 tysięcy żołnierzy.
Szczegółowa liczba jednostek i żołnierzy nie była znana władzom polskim, ponieważ nie uzgadniając niczego z nikim, rozlokowano siły Armii Czerwonej w zajętych wcześniej, wytypowanych obiektach i koszarach. Do połowy lat pięćdziesiątych, pobyt „bratniej armii” nie był w żaden sposób sformalizowany. Wszelkie działania i przegrupowania wojsk radzieckich odbywały się za murami i drutami kolczastymi, które oddzielały i praktycznie całkowicie wycinały teren radzieckich garnizonów z terytorium Polski.
W wyniku starań rządu polskiego, w dniu 17 grudnia 1956 r. podpisano „Umowę o statusie prawnym wojsk radzieckich czasowo stacjonujących w Polsce”. Niestety, mimo nadania jej ładnie brzmiącej nazwy i zawarciu w treści wielu przepisów odpowiadających normom prawa międzynarodowego, umowa bardziej legalizowała fikcję niż regulowała pobyt, który chyba tylko w nazwie miał być „czasowy”. Były tam m.in. zapisy mówiące, że stacjonowanie wojsk radzieckich w Polsce nie może w niczym naruszać jej suwerenności, a żołnierze i ich rodziny mają obowiązek przestrzegania polskiego prawa. Oczywiście zapisy te zupełnie nie przekładały się na rzeczywistość.
Wprawdzie minął już na szczęście pierwszy okres powojenny, kiedy sołdaci traktowali tereny wokół Bornego Sulinowa jak ziemie okupowane, na których wszystko jest „trofiejne”,  czyli zdobyczne. Na tym tle dochodziło do licznych, mniejszych lub większych, konfliktów i utarczek między radzieckimi żołnierzami, a polskimi osadnikami. Powodem było oczywiście odbieranie przesiedleńcom dobytku, a najczęstszym przedmiotem zaboru były należące do pionierów krowy. Sołdatów do wykarmienia w Bornem Sulinowie było dużo, z zaopatrzeniem bywało różnie, a zwycięska armia nadal miała wojenne nawyki – wciąż zdobywała, ale już nie teren. Istnieją niepotwierdzone informacje, że z tego powodu doszło nawet do zbrojnego starcia między żołnierzami polskiej jednostki stacjonującej w Szczecinku, a wojskiem radzieckim z tutejszego garnizonu. Potyczka miała mieć miejsce w pobliżu wsi Krągi, na granicy „radzieckiej strefy”. Nie istnieją oczywiście żadne dokumenty na ten temat, ponieważ oficjalnie „przyjaźń polsko-radziecka była niezłomna” i na tym idealnym obrazie wzajemnych stosunków nie mogło być żadnej, najdrobniejszej nawet rysy. Jak na tym tle wyglądałyby jakiekolwiek wzmianki o potencjalnej, ostatniej w historii „polsko-radzieckiej bitwie pod Krągami”?

Wracając do umowy, to podobnie jak w mijających się z rzeczywistością regulacjach ogólnych, tak też w szczegółach, zapisy odbiegały kompletnie od stanu jaki był w czasie podpisywania i niczego nie uregulowały w przyszłości. Określono maksymalną ilość żołnierzy na 66 tys., którzy stacjonować mieli w 39 garnizonach. Tymczasem, w 1966 r. Rosjanie stacjonowali w 73 miejscowościach, a o ich dokładnej lub choćby przybliżonej liczbie, nigdy nie informowano strony polskiej.
W listopadzie 1989 r. wojska radzieckie użytkowały 6.300 różnych budynków, w tym 1400 mieszkalnych, 13 lotnisk wojskowych (w tym pięć zapasowych), 1 bazę morską w Świnoujściu, 23 bocznice kolejowe o łącznej długości 64 km, a także 4 poligony wojskowe zajmujące razem 58 tys. ha.
Według polskich szacunków, w garnizonach przebywało ok. 58 tys. żołnierzy oraz nieznana liczba pracowników cywilnych i rodzin.
Łączny obszar Polski zajmowany przez wojska radzieckie to ok. 70 tys. hektarów.

Garnizon w Bornem Sulinowie był największym zgrupowaniem radzieckich wojsk lądowych w naszym kraju. Znajdowała się tu dywizja oraz dwa pułki zmechanizowane, pułk oraz batalion czołgów, pułk artylerii, dywizjon artylerii przeciwlotniczej, bataliony: saperów, zaopatrzenia, medyczny, rozpoznawczy, brygada rakiet operacyjno-taktycznych, skład materiałów pędnych i smarów. W sumie garnizon liczył ok. 25 tys. żołnierzy, którzy do dyspozycji mieli poligon o pow. 18 tys. ha.
Drugim pod względem wielkości był garnizon w Świętoszowie, liczący ok. 12 tys. żołnierzy.
Oba te zgrupowania, skupiające w sumie większość wojsk lądowych, były garnizonami najważniejszymi z punktu widzenia bojowej zdolności armii radzieckiej, stacjonującej w Polsce.
Wspólną cechą obu miejsc było ich całkowite „wycięcie” z podziału administracyjnego kraju – nie figurowały nawet w spisie miejscowości przez Polskę administrowanych.

Borne Sulinowo przez cały okres stacjonowania tu radzieckiego kontyngentu (od 1945 r. do października 1992 r.) było otoczone tajemnicą. O ile w czasach stacjonowania tu jednostek Wehrmachtu można było sobie nawet kupić widokówkę z Gross Born, o tyle Armia Czerwona całkowicie uszczelniła przepływ jakichkolwiek informacji. Ewentualne fotografie z tego okresu przedstawiają w zasadzie tylko postacie żołnierzy.
Na temat zmian w liczebności wojsk garnizonu najciekawsza informacja pochodzi z meldunku przekazanego przez pułkownika Ryszarda Kuklińskiego (oficera Sztabu Generalnego Wojska Polskiego) do amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej – CIA. W lipcu 1981 r., na pięć miesięcy przed wprowadzeniem na terytorium Polski stanu wojennego, Kukliński donosił, że dowódca wojsk Układu Warszawskiego – gen. Kulikow zapowiedział kontynuację wielkich ćwiczeń wojskowych, które były demonstracją siły w stosunku do tzw. obozu „Solidarności”. Jednocześnie informował, że potrojono liczbę czołgów T-55, T-64 i T-72 w Bornem Sulinowie do stanu łącznego ok. 1000 sztuk.

Schyłek lat osiemdziesiątych i początek dziewięćdziesiątych, to okres wielkich zmian na mapie politycznej Europy. W czerwcu 1989 r. odbyły się w Polsce przełomowe wybory parlamentarne. 8 grudnia 1991 r. oficjalnie przestał istnieć Związek Radziecki. Do historii przeszedł „blok socjalistyczny” skupiający kraje naszego regionu, które znalazły się w strefie wpływów ZSRR. Na tle tych wydarzeń zaczął się „odwrót wielkiej armii”, czyli wyjazd wojsk, które przybyły tutaj jako Armia Czerwona, stacjonując nazywały się Armią Radziecką, a wyjeżdżały jako Armia Federacji Rosyjskiej.
Opustoszeć miały garnizony leżące na terenie całkowicie już suwerennej i niepodległej Polski.
Pierwsze rozmowy na ten temat zaczęły się w październiku 1990 r. Oficjalną datą rozpoczęcia wycofywania wojsk radzieckich jest 8 kwietnia 1991, kiedy to wyjechała z Bornego Sulinowa brygada rakiet operacyjno-taktycznych. Ostatni transport z garnizonu Борне Сулиново odjechał w dniu 21 października 1992 r.
Ostatnim, rzeczywistym dowódcą Północnej Grupy Wojsk był gen. Wiktor Dubynin, jego zastępcą gen. Anatolij Łopata – późniejszy wiceminister obrony Ukrainy. Gen. Władimir Bułhakow był ostatnim dowódcą wojsk stacjonujących w Bornem Sulinowie – 6. Gwardyjskiej Witebsko-Nowogrodzkiej Dywizji Zmechanizowanej.
Ostatnia jednostka bojowa dawnej radzieckiej armii (brygada kutrów z bazy morskiej w Świnoujściu) wyjechała 28 października 1992 r.
Ostatni rosyjscy żołnierze przekroczyli granicę Rzeczpospolitej Polskiej w dniu 18 września 1993 r.

W czasie wyprowadzania wojsk radzieckich, po raz pierwszy od 1945 r., władze polskie mogły się w przybliżeniu dowiedzieć ilu właściwie żołnierzy i ile sprzętu znajdowało się na naszym terytorium.
Ilości te mogą być szokujące dla przeciętnego człowieka. Na przykład w 1991 r. wyjechało m.in. 350 czołgów i 1020 transporterów opancerzonych, a w 1992 r.: 220 czołgów, 756 transporterów opancerzonych, 151 samolotów bojowych, 41 śmigłowców uderzeniowych, 196 mln 584 tys. ton zapasów materiałowych, w tym 46.053 tony amunicji.

„Okres radziecki” w historii Bornego Sulinowa wywarł trwały wpływ na wygląd miasta. Obok typowych dla miasta niemieckich „koszarowców”, zbudowano bloki mieszkalne. Część z nich, to tzw. „leningrady” – przywiezione z ZSRR w dużych elementach (technologia – „wielka płyta”) z wstawionymi wcześniej drzwiami i oknami, pięcioklatkowe, czteropiętrowe budynki. Jednak to, co przede wszystkim powstało w tym czasie, to garaże. Potężne kompleksy garaży wybudowano na obrzeżach miasta. Przerobiono także stajnie Wehrmachtu w środkowej części miasta. Ich łączna powierzchnia wynosiła ok. 12 ha, co daje w przybliżeniu 2,5 tys. stanowisk o wymiarach potrzebnych dla czołgu lub transportera opancerzonego. Ze względu na swoje wymiary, tylko nieliczne budynki garażowe znalazły „cywilne zastosowanie”. Są one teraz pomieszczeniami magazynowymi hurtowni, zakładów przemysłowych itp. Niechcianych i nikomu niepotrzebnych obiektów jest zresztą więcej w otoczeniu miasta. Są to różnego rodzaju magazyny, budynki ćwiczebne, wartownie i wiele innych zabudowań, których przeznaczenie trudno dzisiaj określić.
Tego typu budynki i nieporozumienia z nimi związane były osią niezgody w rokowaniach z Rosjanami, gdy uzgadniano szczegóły wycofania wojsk radzieckich. Strona rosyjska chciała wypłaty odszkodowania w wysokości 400 mln dolarów za wzniesione przez siebie obiekty. Argumentami strony polskiej były stwierdzenia:
– budynki wzniesiono bez uzyskania pozwoleń od władz polski,
– nie spełniają naszych norm budowlanych i z tego powodu w dużej części muszą zostać rozebrane,
– są to głównie obiekty wojskowe i przystosowanie ich do celów cywilnych będzie bardzo kosztowne (Wojsko Polskie w zasadzie nie było nimi zainteresowane),
– stan techniczny większości z nich nie był najlepszy,
– Polska stała przed ogromnymi wydatkami związanymi z likwidacją szkód ekologicznych.
Ostatecznie przyjęto zaproponowaną przez ówczesnego prezydenta Lecha Wałęsę tzw. „opcję zerową”. Oznaczała ona wzajemną rezygnację z finansowych roszczeń.

W latach 1945 – 1992 zmienił się także teren bezpośrednio przylegający do poligonu. W wyniku „uszczelnienia” całego obszaru garnizonu, przestały istnieć wsie znajdujące się na obrzeżach: Dudylany (Doderlage), Płytnica (Plietnitz), Przełęg (Knacksee), Sztajnford (Steinforth).

Innego typu pamiątką po „czasach radzieckich” jest w Bornem Sulinowie pięknie zlokalizowana rezydencja – „Willa Dubynina”.

Ostatnimi dowódcami wojsk radzieckich w Polsce byli gen. W. Dubynin, który rozpoczął wycofywanie oddziałów armii radzieckiej, a następnie gen. Kowalow, który zakończył ten proces w 1993 r. O ile rola tego ostatniego była raczej marginalna, o tyle gen. Dubyninowi warto poświęcić trochę miejsca. Był to człowiek o bogatym doświadczeniu wojskowym. Służył m.in. w jednostkach bojowych na granicy z Chinami, był dowódcą 40. Armii Gwardii – doborowej formacji, która stanowiła główną siłę uderzeniową wojsk radzieckich w Afganistanie, a w lipcu 1989 roku Michaił Gorbaczow mianował go dowódcą Północnej Grupy Wojsk Armii Radzieckiej stacjonującej w Polsce. Przez blisko trzy lata prowadził twarde pertraktacje z kolejnymi rządami polskimi. Fakt, że żołnierze byłego ZSRR wycofali się w całości z Węgier, Czechosłowacji, a nawet Mongolii, natomiast w Polsce przebywali do 1993 r., to w dużej części zasługa Dubynina.
Był to jednocześnie człowiek, który potrafił szokować treścią swoich publicznych wypowiedzi. Są one najlepszą charakterystyką tej niezwykłej postaci. Potrafił  przyznać, że na terytorium Polski, za wiedzą polskich władz wojskowych i partyjnych, przez całe lata stacjonowały radzieckie rakiety z głowicami nuklearnymi.
Inne to:

„Od czasów dzieciństwa, moją podstawową książką była „Jak hartowała się stal” (wydawane w milionach egzemplarzy sztandarowe „dzieło” radzieckiej propagandy, skierowane do młodzieży);
„Od drugiej wojny światowej karmimy Polskę, co również dużo nas kosztowało, lecz staramy się tego nie wypominać”;
”Jeśli nie byłoby stanu wojennego, to 14 grudnia 1981 r. wojska radzieckie rozpoczęłyby zbrojne działania przeciw narodowi polskiemu”;
”Armia Radziecka, która kiedyś pokonała Niemców, a Polsce przyniosła wolność, wyjdzie z Polski kiedy uzna za stosowne, drogami i szlakami, które uzna za stosowne i z rozwiniętymi sztandarami, w sposób, który sama ustali, a jeśli ktoś jej będzie przeszkadzał – nie bierze odpowiedzialności za bezpieczeństwo ludności Polski”.
Błyskotliwa kariera generała Wiktora Dubynina zakończyła się niespodziewaną śmiercią w niedzielę 22 listopada 1992 r. w Moskwie. Telewizja rosyjska zawiadomiła o tym z 36-godzinnym opóźnieniem, a prasa doniosła dopiero we wtorek 24 listopada. Jest to co najmniej dziwne, biorąc pod uwagę, że był on wtedy szefem Sztabu Generalnego i pełnił funkcję pierwszego zastępcy Ministra Obrony Federacji Rosyjskiej. Miał wtedy zaledwie 49 lat. Oficjalny komunikat mówił o raku płuc, lecz jego zejście należy chyba dopisać do długiej listy zaskakujących śmierci  polityków i wojskowych Rosji i ZSRR.

W dniu 02 października 1992 r., wraz z wyjazdem ze stacji kolejowej Borne Sulinowo ostatniego wagonu z żołnierzami kontyngentu 6. Witebsko-Nowogrodzkiej Gwardyjskiej Dywizji Armii Federacji Rosyjskiej, zakończył się „okres rosyjski” w dziejach Bornego Sulinowa. Miasto przejęła trzecia z kolei armia. Tym razem 400 żołnierzy 41 Pułku Zmechanizowanego Wojska Polskiego. W odróżnieniu od poprzednich, nie po to,  aby się szkolić, ale zabezpieczyć miasto do czasu przekazania go władzom cywilnym. Nastąpiło to w kwietniu następnego roku.
W sobotę 5 czerwca 1993 roku, w samo południe, odbyło się uroczyste, oficjalne otwarcie miasta. Rozpoczął się nowy, po raz pierwszy cywilny etap w historii Bornego Sulinowa. 15 września 1993 r. Rada Ministrów RP nadaje miejscowości Borne Sulinowo status miasta. Zaczął się unikatowy w skali europejskiej proces zasiedlania i zagospodarowania objawionego nagle, pustego miasta i przyległego poligonu o powierzchni 18 tys. hektarów.

 

Print Friendly, PDF & Email